11 kwietnia 2013

Boczek rolowany

Przepis znalazłam w miesięczniku Kuchnia i urzekło mnie w nim to, że można w domu zrobić "własną" wędlinę, bez chemii i wiadomo, z jakiego mięsa. Nie mówiąc już o tonie soli, którą pochłaniamy w wędlinach. Jedyną trudnością może być zakup osłonki, w której gotuje się boczek, ale wystarczyło w wyszukiwarce wpisać "sklep własne wędliny" czy coś podobnego i można znaleźć za kilka złoty stosowną osłonkę. Ja zakupiłam sobie przy okazji porządny sznurek spożywczy i jałowiec, ale ten dostaniemy w każdym, dobrze zaopatrzonym sklepie spożywczym. Słyszałam radę od osoby znającej się na kuchni, że można zamiast osłonki użyć czystej ściereczki do naczyń. Ale nie próbowałam.


Składniki:

1 - 1,5 kg prostokątny kawałek surowego boczku niezbyt tłustego
jałowiec roztarty /nie za dużo/
sól troszkę vegety /lub podobnej przyprawy/
wędliniarska osłonka poliamidowa kaliber 73 lub większy
można dać inne ulubione przyprawy

Boczek myjemy, osuszamy, kładziemy skórą do dołu. Nacieramy górę i boki solą, vegetą i jałowcem. Ciasno zwijamy i wsuwamy do osłonki. Ja miałam z tym niemały problem, a mój boczek miał niewiele ponad 1 kg. Trochę się trzeba niestety namęczyć z tym wpychaniem. Końcówki mocno skręcamy i owijamy z całej siły sznurkiem, związujemy jak cukierek. Musi być mocno związane, żeby nie dostała się woda podczas gotowania.




Boczek teraz ląduje na 24 godziny w lodówce. Po tym czasie wkładamy rulon do garnka i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy 2 godziny na małym ogniu. I tyle :).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz