26 marca 2013

Maria...



Od wielu, wielu lat podziwiam poezję Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, niejednokrotnie uczyłam się jej wierszy na pamięć. Niedawno przeczytałam opowieść o życiu "Lilki", bo tak ją zwano, snutą przez jej siostrę, równie wybitna pisarkę Magdalenę Samozwaniec. To bardzo pozytywny obraz poetki, stworzony przez kochającą siostrę, trudno mi, póki co, powiedzieć, na ile jest wyidealizowany. Zabrałam się wczoraj za "inne spojrzenie" na rodzinę Kossaków, niedługo skonfrontuję ze sobą obie te charakterystyki. Jednak, co by nie pisać o Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, była wybitną pod wieloma względami osobą. Była poetką, dramatopisarką, malarką, kochała przyrodę, zwierzęta.  Była wyjątkowa, kochali ją ówcześni artyści, Witkacy, Tuwim, Leśmian. Była istotą z krwi gorącej i cienkich kości, i kobiecego ciała, które tylko pragnęło kochać... – pisze Magdalena Samozwaniec w książce, którą mogła napisać tylko siostra o ukochanej siostrze. 
Ja przedstawiam kilka wierszy, mi najbliższych:

Miłość
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. 

Patrzysz w okno i smutek masz w oku... 

Przecież mnie kochasz nad życie? 

Sam mówiłeś przeszłego roku... 

Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym. 

Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków... 

Przecież ja jestem niebem i światem? 

Sam mówiłeś przeszłego roku...

Miłość

Nie widziałam cię już od miesiąca. 

I nic. Jestem może bledsza, 

trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, 

lecz można żyć bez powietrza!
   
Kto chce bym go kochała
Kto chce bym go kochała, nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry. Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.
 
 
Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić, 

i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści, 

i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności, 

i być daleki od dobra i równie daleki od złości. 
 
I musi też ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą, 

gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą. 

Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka 

lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka. 
Głaszcząc psa 
Miłości potrzeba pieskom, miłości jak człowiekowi...

Żywności czystej jak owoc, słodkiej jak głos słowika.

Pies, pod dotknięciem rąk moich, oczy w marzeniu zamyka.

Zmrok idzie, w niebie malwowym zielony wybłysnął nowik.


Miłości nie znają krowy, pszczoły, pająki, kwiaty.

Obca jest lwom i tygrysom. Nie znana jest pustce żądzy.

Czy wiedział o niej mastodont lub machairodus zębaty?

Wśród twardych ziemskich prawideł jak obca błądzi.


Dziś pod globusem księżyca, siedząc z psem, głowa przy głowie,

kończę ten wiersz porzucony. Jest teraz pełnia.

I wszystko: wyraz psich oczu, mój strach, mój spleen mnie zapewnia,

że stamtąd, z księżyca - dawno - przybyliśmy: pies i człowiek...
 

15 marca 2013

Pasta z awokado

Awokado gości w moim domu od kiedy pamiętam i jest zjadane regularnie. Poza walorami smakowymi posiada wiele innych zalet. 
Wikipedia podaje, iż zawartość nienasyconych tłuszczów w awokado sprawia, że polecane jest chorującym na nadciśnienie, miażdżycę oraz jako uzupełnienie diety lub namiastka masła. W 2000 r. na Międzynarodowym Kongresie Chemicznym w Honolulu dr H. Kawagiszi z Uniwersytetu Szizuoka (Japonia) przedstawił zachęcające wyniki oddziaływania awokado na wątrobę porażoną wirusem HCV i WZW typu C.

Awokado nazywane jest owocem alfabetu, ponieważ zawiera w sobie prawie wszystkie rodzaje witamin, a także ryboflawinę, niacynę, kwas foliowy i pantotenowy. Jedząc je dostarczana jest organizmowi pełna dawka wartości odżywczych. Jeden kawałek awokado zawiera aż 975 g potasu! Ze względu na dużą zawartość błonnika, awokado jest doskonałym lekarstwem na zaparcia, a witaminy C i E zawarte w awokado wzmacniają układ odpornościowy, niszcząc odpowiedzialne za powstawanie raka wolne rodniki.

Ja stosuję awokado na dwa sposoby: jako pastę do chleba i pokrojone w plasterki jako dodatek do sałatek.

Moje awokado - wersja podstawowa:

Składniki:
dojrzałe awokado
mała cebula
sól, pieprz
sok z cytryny /opcjonalnie/

Awokado kupujemy zwykle twarde. Musi poleżeć kilka dni poza lodówką, żeby zmiękło. Gotowe jest, kiedy skóra łatwo odchodzi, a awokado da się ugnieść widelcem jak masełko. 

Awokado obieramy ze skóry, przekrajmy, pestkę wyrzucamy do śmieci. Jest trująca dla psiaków, więc od razu do śmietnika.
Wrzucamy do miseczki i gnieciemy widelcem na pastę. Cebulkę kroimy drobno, wrzucamy do awokado. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Możemy dodać troszkę soku z cytryny, by awokado nie utleniło się. Mi osobiście nie przeszkadza zmiana koloru, skupiam się na smaku.



Wersja rozbudowana:

Do pasty dodajemy np. posiekane drobno: ugotowane jajko na twardo, rzodkiewkę, paprykę, czosnek, ogórek, pomidor czy inne przyprawy: zioła prowansalskie, kolendrę itp. 

Jeśli dodaję inne warzywa, to siekam je elektrycznym rozdrabniaczem. Tak jest super szybko. Można wszystko od początku wrzucić do rozdrabniacza i zrobić całą pastę przez kilka sekund. Na wersję podstawową szkoda mi brudzić sprzęt :).

Na świecie podobne danie nazywają Guacamole.

Łatwe, szybkie i zdrowe. Cena awokado waha się od 2 do 4 zł. za sztukę. Popularne sklepy często mają promocję, wtedy warto zaopatrzyć się w ten super owoc i jeść, jeść...



2 marca 2013

Pstrąg pieczony


Dziś polecam prostego w przygotowaniu, pysznego pstrąga, pieczonego w piekarniku. Składników jest niewiele, pstrąg do zakupienia w popularnym sklepie na "L", niedrogo. 




Składniki dla dwóch osób:

- 2 pstrągi z głowami, wypatroszone / już takie kupiłam /
- 1 cytryna
- duży ząbek czosnku, lub dwa małe
- natka pietruszki / ja dałam mrożoną / lub świeży tymianek
- sól
- pieprz
- masło

Przygotowanie:

Pstrągi umyć pod bieżącą wodą, oskrobać łuski, pięknie schodzą, więc nie stanowią one problemu. Niewypatroszone ryby wyczyścić, głowy zostawić. Osuszyć ręcznikiem papierowym. Posypać solą na zewnątrz i w środku. 
Czosnek posiekać, rozdzielić na dwie części, do każdej rybki włożyć jedną część.
Cytrynę /sparzoną, czystą/ kroimy w plastry ze skórą, musi być sześć plastrów. Do każdego pstrąga wkładamy po jednym plasterku cytryny. Natkę pietruszki siekamy /lub całą gałązkę/ wkładamy również do wnętrza. Jeśli używamy tymianku, wkładamy po jednej gałązce do ryby.

Piekarnik włączamy na 190°C z termoobiegiem lub 200°C bez termoobiegu. Folię aluminiową urywamy trochę dłuższą niż pstrąg, tak, by poskładać do środka wszystkie boki. Smarujemy masłem miejsce styku ryby z folią. Na wierzchu układamy po dwa plasterki cytryny, wiórki masła i posypujemy pieprzem. Zawijamy rybki w folie i pieczemy około 20 minut. 

Podawać można z pieczonymi ziemniaczkami, frytkami lub świeżym pieczywem.